7 Kolejna już VII edycja festiwalu okazała się najbardziej spektakularna z dotychczasowych. Podczas dwóch styczniowych dni na terespolskiej scenie liceum ogólnokształcącego wystąpiło 25 chórów: 12 zespołów oklaskiwano w sobotę 19 stycznia i 13 dzień później w mroźną niedzielę 20 stycznia. Poza chórami z Polski wystąpiły dwa znakomite zespoły z Rosji i trzy nie mniej doskonałe głosowo z Białorusi. Jury pod kierunkiem dra Włodzimierza Wołosiuka oceniało chórzystów w pięciu kategoriach.
- W grupie zespołów ludowo-folklorystycznych najlepsza okazała się Kapela Sąsiedzka występująca z zespołem śpiewaczym z Zakalinek. Podopieczni skrzypka Zdzisława Marczuka wykonali kolędy: Rozkwitnęła się Lilija, W Betelejem przy drodze, Wsielennja wiesielisia, Skinija Złataja i Radujtiesia wsi ludije, wzbudzając zachwyt jurora prof. Igora Maciejewskiego z St. Petersburga, który podziwiał autentyzm i umiejętności wokalne tej popularnej i utytułowanej grupy z Konstantynowa. Mały chór szczególnie dobrze wykonał kolędy prawosławne, których na co dzień nie śpiewa, jako że wszyscy członkowie tej grypy są wyznawcami Kościoła Rzymskokatolickiego.
- Pierwszego dnia Festiwalu widzów i jurorów zaskoczył białoruski Zespół Ludowy Muzyki Dawnej i Pieśni ,,Ostromieczewskije Lawony” z Ostromieczewa, który bardzo efektownie na scenę wkroczył z kołaczem, z płonącymi świecami i śpiewem. Białoruscy artyści profesjonalnie przygotowani muzycznie zaprezentowali bogaty i nieznany repertuar kolęd po wschodniej stronie Bugu, wykorzystując bogactwo strojów ludowych, przyśpiewek i rekwizytów, w tym tańce z kozą oraz pieśni kolędowe i biesiadne. Za swój występ otrzymali drugą nagrodę.
- Trzecią nagrodę wyśpiewała młoda Kapela Rodzinna Dziołaków z Zakalinek. Czteroletnia wówczas solistka Monika Dziołak, mająca już za sobą debiut telewizyjny, swoimi występami robi prawdziwą furorę. Niestety, to był ostatni występ tej utalentowanej dziewczynki na Festiwalu Kolęd w Terespolu. W lipcu tego roku zginęła wraz z rodzicami w wypadku autokarowym nad węgierskim Balatonem, pielgrzymując do bośniackiego Madjugorie. W tej kategorii wyróżniono jeszcze ,,Pogodną Jesień” z Konstantynowa i bialski GOK.
- Duże wrażenie artystyczne pozostawił po sobie zamojski chór ,,Signum Spei” pod kierunkiem Anny Konopy-Cios. W Terespolu wyśpiewali I miejsce w kategorii zespołów dziecięco-młodzieżowych. Istniejąca od prawie 9 lat grupa była już laureatem kilku międzynarodowych i ogólnopolskich Festiwali.
- Musiał jej nawet ustąpić pierwszeństwa Chór Dziecięcy Centrum Wychowania Estetycznego z Sankt Petersburga w Rosji prowadzony przez Tatianę Samojlewą. Trzynaście dziewcząt niezwykle subtelnie wykonało pięć utworów. Według dziennikarza Słowa Podlasia relacjonującego VII edycję, zespół z Petersburga oczarował publiczność świeżością wykonania kolęd Tichaja Nocz i Rożdżestwo Chrystowo.
- Rewelacją okazał się również młody chór ,,Sonatina” z Międzyrzeca Podlaskiego kierowany przez Ewę Łańcut- Nestoruk. Wystąpiła ona tym razem w podwójnej roli, jako autorka słów do pięciu prezentowanych utworów. O tym, że rywalizacja w tej kategorii była niezwykle wyrównana, mogą świadczyć bardzo burzliwe obrady jury.
Dr Włodzimierz Wołosiuk przewodniczący jurorów tak dla Dziennika Wschodniego ocenił poziom pierwszego dnia przesłuchań:
Po dyskusji jurorzy zadecydowali przewagą głosów, że zwyciężył zamojski zespół, który miał bardzo bogaty repertuar. Chór z Petersburga istnieje niecały rok. Jego dyrektor zrobiła wielką, piękną pracę. Słychać było piękne soprany, ale to wszystko jest nazbyt świeże. Zamojski jest bardziej europejski. Na ciekawy chór wyrasta ,,Sonatina”, która powinna odstąpić od akompaniamentu, a Pan Marczuk z Zakalinek oddał folklor podobnie jak śpiewały kiedyś babcie i prababcie.
- W niedzielnej odsłonie festiwalu furorę zrobił Młodzieżowy Chór Kameralny ,,Lauda” z Sankt Petersburga pod dyrekcją Mariny Kirjewej. On też został oceniony najwyżej w kategorii chórów świeckich.
- Trzecie miejsce, (drugiego nie przyznano), wyśpiewał chór ,,Tercja” ze Świdnika prowadzony przez Bogdana Lipińskiego.
- Nagrodę specjalną starosty bialskiego, otrzymał chór ,,Miodunica” z Klejnik na Białorusi. Oczarował on słuchaczy radosnym wykonaniem kolęd: Nowa radost stała, Nebo i zemla, Noc cicha noc święta oraz hymn Trójca.
- W kategorii chórów parafialnych miejskich, klasą dla siebie byli śpiewacy reprezentujący parafię pw. św. Mikołaja w Brześciu. Pod mistrzowską batutą Iraidy Iwanczenkowej chór perfekcyjnie wykonał przepięknie brzmiące pieśni i kolędy cerkwi prawosławnej: Chieruwimy swiat, Nowa radost czy Boh narodiwsia. Można było odczuć dostojność i patos chóralnego śpiewu.
- Za chórzystami z Brześcia sklasyfikowano ,,Cante Domino” z parafii rzymskokatolickiej pw. Ofiarowania Pańskiego z Warszawy.
- Dopiero trzecią nagrodę wyśpiewał katedralny chór soboru św. Trójcy z Hajnówki.
Trochę w cieniu toczyła się rywalizacja chórów parafialnych wiejskich. Zespoły, w których śpiewają amatorzy, często bez żadnego przygotowania muzycznego i niezbędnych prób, do tego dość nieliczne kadrowo nie mogły wzbudzać takiego zachwytu jak w przypadku chórzystów z Białorusi czy Rosji.
- W ocenie jurorów najlepsze wrażenie pozostawił chór parafii p.w. Podwyższenia Krzyża ze Swisłoczy na Białorusi, głównie jak zauważył dziennikarz Słowa Podlasia, relacjonujący festiwal: dzięki urzekającej melodyce i wybornym głosom.
- Drugą nagrodę wyśpiewała młodzieżowa ,,Schola Laudamus” z Janowa Podlaskiego.
- Trzecią nagrodę uzyskały: chór parafii prawosławnej z Klejnik oraz chór parafii prawosławnej p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego z Nowoberezowa. Dwa ostatnie nagrodzone chóry przyjechały do Terespola z województwa podlaskiego.
- Jurorzy tym razem postanowili przyznać aż trzy nagrody specjalne: ufundowana przez marszałka województwa lubelskiego dostała się tym razem w ręce przepięknie śpiewającego tria ,,Triodion” z prawosławnej parafii wojskowej z Ciechocinka koło Bydgoszczy, starosty bialskiego, pojechała do Miodunicy na Białorusi, natomiast z nagrody organizatorów cieszyli się chórzyści z Zespołu Pieśni Ludowej ,,Małanka” z Bielska Podlaskiego.
Każdy z laureatów festiwalu otrzymał pamiątkowy dyplom i nagrodę pieniężną ufundowaną przez sponsorów. Organizatorzy na ich ręce skierowali serdeczne słowa podziękowania. W przesłanym piśmie, pod którym podpisali się Starosta Bialski Bogusław Żądło, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Terespolu Krzysztof Król, ks. prot. Jarosław Łoś dziekan Prawosławnego Dekanatu Okręgu Terespolskiego i ks. prot. ppłk Aleksy Andrejuk proboszcz Prawosławnej Parafii Wojskowej w Białej Podlaskiej, czytamy m.in.:
Dzięki pomocy Państwa, publiczność mogła przeżyć duchową ucztę. To podczas takich spotkań dajemy dowód, że możliwe jest wzajemne zrozumienie, życzliwość i tolerancja bez względu na pochodzenie, wiarę czy przekonania. W przygranicznym miasteczku, będącym w przyszłości granicą Unii Europejskiej pokazaliśmy, że kultura to dziedzina, która granic nie uznaje.Coraz większe zainteresowanie tą imprezą ze strony wykonawców i publiczności dowiodły, że jako organizatorzy osiągnęliśmy cel.
Dlatego jesteśmy szczególnie wdzięczni Tym, którzy nas wspierają duchowo i materialnie . Mamy nadzieję, że idea kolędowania w Terespolu rozpoczęta 7 lat temu będzie kontynuowana na tej ziemi przez wiele następnych lat.
Podczas wszystkich edycji festiwalu, a począwszy od V, występy chórów i zespołów oceniało profesjonalne jury w poszerzonym składzie. Jego pracami kierował od samego początku dr Włodzimierz Wołosiuk , adiunkt CHAT Prawosławnej Teologii Praktycznej . Ponadto do komisji powoływani byli: ks. mitrat prof. dr hab. Rościsław Kozłowski – kierownik katedry Teologii Praktycznej CHAT, ks. mitrat Michał Niegierewicz – dyrektor Szkoły Psalmistów i Dyrygentów w Hajnówce, prof. Igor Macijewskij muzykolog z Sankt Petersburga, Jerzy Zawisza, dyrektor w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ryszard Ferens – nauczyciel muzyki w terespolskim liceum ogólnokształcącym.
Ksiądz Jarosław Łoś, jeden ze współorganizatorów festiwalu tak na łamach Gońca Terespolskiego ocenia jego VII edycję:
Kolęda weszła do Cerkwi w Rzeczypospolitej kilka stuleci temu, wyszła też na ulice, zawitała do domów, a w czasach współczesnych otworzyła drzwi filharmonii, szkół, domów kultury.
Dolne Podlasie to kolebka pieśni paraliturgicznych, także kolędniczych, bardzo bogate w lokalne tradycje, charakterystyczne nawet dla jednej wsi. Spotkania w Terespolu służą kultywowaniu tych tradycji i rozpowszechnianiu ich. W tym roku, jak ocenia przewodniczący jury dr Włodzimierz Wołosiuk, pojawiły się bardzo ciekawe, niemal średniowieczne kolędy wschodnie z XVI wieku.
Dziennikarz Słowa Podlasia relacjonujący na łamach tygodnika VII edycję festiwalu napisał: Poziom tegorocznego festiwalu był wysoki. Przez dwa dni w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ogólnokształcących panowała niepowtarzalna atmosfera.
Tomasz Jezuit, były juror pierwszych edycji festiwalu, autor pracy magisterskiej poświęconej kolędowaniu w Terespolu poza wieloma pozytywami, widzi również jej niedociągnięcia:
Podczas organizacji takiej imprezy, jaką jest festiwal w Terespolu, oprócz satysfakcji, istnieje wiele problemów i wątpliwości. Już przed VII edycją organizatorzy stawiali sobie wiele trudnych i kłopotliwych pytań, jak chociażby: Czy można byłoby uniknąć wielu niedociągnięć i błędów, które z naszej strony występują ? Jak zmienić cały festiwal, by znowu zachęcić chóry parafialne, jak najbardziej amatorskie, gdzie wykonawcom nuty dyktuje serce i wiara? Te pytania i wiele innych pozostają otwarte.
Słusznie przytacza Tomasz Jezuit w tej pracy słowa Marka Pietrzeli z Dziennika Wschodniego, podsumowującego VII edycję: Pozostaje nadzieja, że w przyszłym roku międzynarodowy festiwal odbędzie się w lepszych warunkach w nowej hali w Terespolu oraz przy odpowiedniej organizacji.